Po dłuższej nieobecności - to znowu my! Nie owijamy w bawełnę i typowo poniedziałkowo przedstawiamy kolejną historię z życia zaprzyjaźnionego Taty ;]
Poniedziałek rano, zło, szatan, patologia.
Siedzę na kiblu i próbuję zmierzyć się z tym wszystkim co mnie czeka, próbuję jakoś się pozbierać, nie płakać za dużo.
Wpada Młoda rozwrzeszczana, zabiera mi srajtaśmę i ucieka.
Poniedziałek.