wtorek, 16 lutego 2016

Tjucizna.


Czasem dzieci się na nas denerwują. Bo tak. Bo rodzice to tak naprawdę nic nie wiedzą o świecie trzylatków. A jak się dzieć wnerwi, to nie przebiera w słowach:

- Odejć śtąd, Tjucizno!

Tak... Matka-Tjucizna, a na swoje bomby biologiczne jakoś nie narzeka ;]



http://namalu.pl/ubrania-dzieciece/112-biohazard.html

2 komentarze:

  1. Ja dziś (Matka-wyrodna) nie odwracając wzroku od monitora, twardo pracując rzuciłam tylko do męża: Kochanie dziecko śmierdzi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory wiedziałam, że Cię lubię, tylko jeszcze nie wiedziałam jak bardzo. :D Ja też uznaję, że kiedy śmierdzi to jego syn i mówię: "Kochanie syn ci się ześmierdł".

      Usuń